Życie malarza w drodze
Poznaj Emilie Lee, nieustraszoną artystkę i malarkę-podróżniczkę. Odeszła od życia w wielkim mieście w Nowym Jorku, aby rozpocząć artystyczne życie w drodze.
Jej furgonetka to mobilne studio, a ludzie, miejsca i rzeczy, które spotyka, stają się jej przedmiotami malarskimi i improwizowanymi inspiracjami.
Od Hawajów przez Montanę po Kalifornię, Kostarykę, Nowy Jork i Japonię, Emilie wraz ze swoim kundlem Honeycrisp wytyczają szlak w imię malowania na wielkiej przestrzeni. Wyciągnęliśmy do niej rękę, aby dowiedzieć się, jak ona przeżyła takie (pomysłowe) marzenie… lub marzy o tak pomysłowym życiu.
Jak wymyśliłeś tę koncepcję życia samochodu, życia artystycznego?
Podczas studiów byłem zapalonym wspinaczem skałkowym i byłem narażony na powszechną praktykę wspinaczy, którzy prowadzą uproszczony styl życia w furgonetce (#vanlife), aby mogli skupić się na wspinaczce i zaoszczędzić pieniądze.
W 2004 r. Przerobiłem krótki autobus szkolny, aby jeździć na oleju roślinnym z recyklingu i spędziłem czas zaparkowany w Joshua Tree, Yosemite i innych obszarach wspinaczkowych w całym kraju. Tak więc zawsze byłem zakochany w wolności tego stylu życia, możliwości odkrywania i spędzania czasu na łonie natury, nie obciążony napiętym harmonogramem spraw i spotkań, które zawsze wydawały mi się pochłonięte, gdy mieszkam w mieście.
Kiedy przeprowadziłem się do Nowego Jorku, aby studiować malarstwo, ciągle marzyłem o powrocie do mojego prostego życia w drodze. W kwietniu 2017 roku sprzedałem lub oddałem prawie wszystkie moje rzeczy i przeniosłem się do Hondy Element z moim psem Honeycrisp na dwumiesięczną podróż, biwakowanie i malowanie w całym kraju.
Spędziłem dwa miesiące, mieszkając w samochodzie, jadąc z Vermont do Kalifornii. Teraz mieszkam na stałe na stałe w Santa Barbara w Kalifornii, gdzie dzielę mieszkanie z moim chłopakiem Kristo.
Kristo podziela moją miłość do wspinaczki i wolność życia na drodze. I byliśmy w stanie utrzymać nasze życie na niskim poziomie konserwacji, dzięki czemu możemy często odbierać i wyjeżdżać na tygodnie. Właśnie wróciliśmy z dwóch tygodni jazdy na nartach backcountry w Japonii!
Jak wymyśliłeś wszystkie swoje hacki na drodze do życia i tworzenia sztuki?
Wspinam się od 22 lat, więc cygańskie życie jest dla mnie drugą naturą. Większość wspinaczy ma samochód, w którym mogą spać, i oczywiście #vanlife jest obecnie dużym trendem.
W Internecie jest wiele zasobów, jeśli chcesz znaleźć projekty budowy łóżka w samochodzie. Jeśli chodzi o dobór materiałów artystycznych, właśnie dowiedziałem się, co lubię zabierać ze sobą na wiele malowniczych pejzaży.
Czy w drodze możesz malować tylko krajobrazy? Czy pasujesz do innych gatunków i jak - a może nawet chcesz?
Czasami maluję portrety… jeśli znajdę kogoś, kto usiądzie dla mnie nieruchomo!
Jak długo zazwyczaj podróżujesz? A jak często podróżujesz?
Teraz, kiedy mieszkam w Santa Barbara, moje malarskie podróże trwają od trzech dni do dwóch tygodni. Kiedy jestem między wycieczkami, maluję na plażach i w górach w okolicy.
Ale lubię też czas spędzony w studiu po tak długiej przerwie. Uwielbiam być w stanie spędzać czas, przekształcając moje plenery w większe kompozycje.
Ponieważ malujesz szybko i małe, aby uchwycić ulotne chwile, ile czasu zajmuje Ci ukończenie malowania od początku do końca?
Malowanie zajęło mi cztery godziny! Teraz zajmuje to około jednej do dwóch godzin. Ale jest wiele razy, kiedy spędzam dłużej na obrazie lub wracam następnego dnia, aby zakończyć go podczas drugiej sesji. Uważam, że osiągam lepsze wyniki, gdy poświęcam więcej czasu.
Opowiedz nam trochę o swoim pochodzeniu jako artysty - jakiejkolwiek edukacji, kiedy zacząłeś, dlaczego itp.?
Moja mama jest artystką. Nauczyła mnie rysować, gdy tylko mógłbym trzymać ołówek, i prowadziła mnie przez całą szkołę średnią. Pierwszy konkurs plastyczny wygrałem, gdy miałem dwa lata, i byłem bardzo skoncentrowany na rozwijaniu umiejętności przez całe dzieciństwo.
Poszedłem do Rhode Island School of Design, aby studiować ilustrację. Potem pracowałem jako niezależny ilustrator przez około cztery lata, zanim przeniosłem się do Salt Lake City na studia u Kamille Corry, a następnie do Nowego Jorku na studia w Grand Central Atelier.
Skończyłem GCA w 2012 roku, a następnie uczyłem tam przez trzy lata, aż przeniosłem się do Vermont, gdzie uczyłem anatomii i rysowania perspektywicznego projektantom gier wideo w Champlain College.
Chociaż byłem bardzo skoncentrowany na mojej karierze artystycznej, miałem trudności ze znalezieniem nauczycieli, którzy mogliby zaoferować mi wszystko poza malarstwem abstrakcyjnym lub ilustracją. Dopiero kiedy znalazłem Kamille Corry w 2007 roku, byłem narażony na tego rodzaju edukację artystyczną, której szukałem.
Jaka jest twoja wizja artystyczna?
Widzę malarstwo jako praktykę życiową, która może się zmieniać z czasem, ale zawsze będzie odzwierciedlać to, co znajdę na ścieżce mojej życiowej podróży. W tej chwili malarstwo pozwala mi podróżować i doświadczać spokoju i piękna przyrody przez wiele dni.
Wolność i emocje, które odczuwam w dzikich miejscach tego świata, odzwierciedlają moje obrazy. Mam nadzieję, że są podnoszącą na duchu obecnością w życiu tych, którzy je oglądają.
Moje obrazy przypominają również o tym, jak cenna jest dziczy w naszym życiu i że warto starać się o ochronę i zachowanie.
Jaka jest twoja największa ekstrawagancja jako artystycznego koczownika?
Hmmm, no cóż, nie uważam, aby moje materiały artystyczne były ekstrawagancją. Używam ich codziennie i używam wszystkiego, co kupuję.
Jestem jednak frajerem sklepów ze zdrową żywnością. Za każdym razem, gdy jestem w drodze, zawsze szukam kooperacji z żywnością naturalną w małych miasteczkach i gromadzę przekąski, żeby nie przerywać mi malowania.
Wydaje mi się, że to ekstrawagancja, ponieważ kupuję rzeczy, których nigdy nie kupiłbym w domu - gotowe lub pakowane produkty, które łatwo jeść w drodze.
Jaki optymalny stan umysłu wspiera tworzenie sztuki?
Zrelaksowany, zadowolony, szczęśliwy, skoncentrowany. Nauczyłem się na własnej skórze, że tworzenie sztuki jest całkowicie bezproduktywne, kiedy czuję się zmęczony, roztargniony lub samokrytyczny.
Przed przystąpieniem do malowania staram się najpierw zadbać o siebie. Czasami wstaję z łóżka i nie mogę się doczekać, aby zacząć malować, więc wskakuję od razu.
Innym razem lubię ćwiczyć jogę, biegać lub spędzać czas z psem. Bycie z Miodem to dla mnie najbardziej konsekwentny sposób na znalezienie tej szczęśliwej, uziemionej energii.
Kiedy maluję, a ona drzemie obok mnie, nie mogę myśleć o innym miejscu, w którym wolałbym być!
Co nosisz tworząc sztukę?
Cokolwiek wydaje się wygodne i odpowiednie dla pogody. Zimą noszę dużo ciepłych kurtek. Latem noszę sukienki i czapkę. Kiedy jestem w drodze, często noszę te same dwie lub trzy rzeczy, więc nauczyłem się po prostu pakować mniej!
Jaka jest najbardziej przereklamowana cnota przyznana sztuce?
Myślę, że idea talentu jest tak źle zrozumiana. Nawet nie używam tego słowa. Umiejętności artystyczne pochodzą z wieloletniej praktyki, zaangażowania i ciężkiej pracy.
Sposób, w jaki mówimy o talentach wśród artystów, jest tak bezproduktywny. Często spotykam ludzi, którzy mówią mi: „Nie mam talentu artystycznego” i myślę, że to takie samobójcze stwierdzenie! Myślę, że po prostu nie mieli odpowiedniego nauczyciela.
Z którym artystą historycznym najbardziej się identyfikujesz?
Największy wpływ na moje malarstwo pejzażowe miały plenerowe studia Fredericka Churcha, Sanforda Gifforda i Ivana Shishkina. Wiele z ich prac skopiowałem z książek, które mam, a także inspirujących do przeczytania o ich podróżach i przygodach w nieznanych obszarach dzikiej przyrody. Byli to surowi kolesie!
Bardzo podobało mi się również czytanie biografii Andrew Wyeth. A teraz czytam o Antonio Lopezie Garcii.
Dla mnie tak ważne było poszukiwanie studiów i niedokończonych prac artystów, których kocham. Pomaga mi zobaczyć, jak mogę opracować własny proces. Nigdy nie zapomnę programu, który widziałem miniaturowych szkiców plenerowych Williama Trosta Richarda, były tak luźne!
Co lub kto jest najbardziej inspirującym tematem?
Uwielbiam malować miejsca, które odkrywam w ramach mojego pełnego przygód stylu życia. To jak poszukiwanie skarbów - znalezienie idealnego miejsca do malowania.
Akt malowania jest jak medytacja. W chwili obecnej całkowicie się skupiam. To uczucie jest rozległe i spokojne. Mogę to znaleźć w studio lub na zewnątrz, ale w dzisiejszych czasach jest to głównie na zewnątrz.
Jakie dzieła przeszłości lub teraźniejszości sprawiły, że byłeś najszczęśliwszy?
Kilka lat temu miałem tak niesamowitą przygodę w amerykańskiej prerii. W tym czasie mieszkałem w Nowym Jorku i spędziłem miesiąc na eksploracji i malowaniu na obszarze ochrony 300 000 akrów w północno-wschodniej Montanie.
To było ekscytujące uczucie być w tak szeroko otwartym miejscu, całkowicie samodzielnie, swobodnie skupiając się na malowaniu przez tyle dni bez końca. Spędziłem trochę czasu z naukowcami i naukowcami, ucząc się o ekosystemie i kwestiach związanych z ochroną, co jeszcze bardziej zainspirowało mnie do eksploracji i malowania tego krajobrazu.
Byłem tak szczęśliwy i produktywny, sam, na pustkowiu. To mnie zaskoczyło. I zdałem sobie sprawę, że nie muszę już mieszkać w Nowym Jorku.
Który talent artystyczny najbardziej chciałbyś mieć?
Cóż, nie wierzę w talent, więc to moja odpowiedź! Gdybym mógł magicznie nauczyć się umiejętności bez poświęcania czasu i ćwiczeń, byłaby to muzyka. Chciałbym również zaprojektować i uszyć własne ubrania.
Gdybyś mógł zmienić jedną rzecz w świecie, co by to było?
Gdybym mógł wybrać tylko jedną rzecz, ludzkość i nasi przywódcy zajęliby się zmianami klimatu. Możemy zrobić o wiele więcej, aby zapewnić zdrową planetę przyszłym pokoleniom.
Jaki jest twój pomysł na idealną formę sztuki?
Stałem się o wiele mniej przekonany, odkąd opuściłem Nowy Jork! Naprawdę nie wiem jak na to odpowiedzieć. … To po prostu nie wydaje mi się ważne pytanie.
Doskonałość to załadowane słowo. … Stałem się nieszczęśliwy, dążąc do perfekcji w moich dziełach, w ciele, w relacjach. Po prostu baw się dobrze i ciesz się życiem. Sztuka będzie o wiele lepsza!
Czego najbardziej obawiasz się w swojej pracy?
Obawiałem się, że nigdy nie wykorzystam swojego pełnego potencjału jako artysty, ponieważ czułem, że jestem w stanie osiągnąć o wiele więcej niż obecnie. … Ale zdałem sobie sprawę, że mój strach paraliżuje mnie i ogranicza moją zdolność do cieszenia się życiem. … Więc pozwoliłem temu odejść.
W dzisiejszych czasach uczę się, jak ufać i pozwalać, aby obrazy przyszły. Obrazy zawsze przychodzą, ciągle ewoluują, i wiem, że będę malował do dnia, w którym skrzeknę. Próbuję się więc zrelaksować, płynąć i podążać za radością, którą znajduję w malarstwie.
Czego najbardziej żałujesz?
Były takie momenty w moim życiu, kiedy nie podążałem za głosem serca, ponieważ bałem się ryzyka i porażki lub rozczarowałem innych. Patrząc wstecz, żałuję tylko, że wybrałem „bezpieczną” drogę.
jak chciałbyś zostać zapamiętany?
Moim priorytetem jest prowadzić zdrowe, zrównoważone życie i dobrze się bawić robiąc to, co kocham. Nie ma dla mnie znaczenia, jak jestem zapamiętany, ale chcę wnieść pozytywną energię i miłość do moich społeczności.
W ciągu ostatnich pięciu lat odkryłem, że moja praca jako malarza krajobrazu była świetnym sposobem na zwiększenie świadomości na temat działań na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jestem więc podekscytowany, widząc, dokąd to mnie prowadzi.
Kiedy mam okazję dowiedzieć się o krajobrazie od naukowców i ekspertów ds. Ochrony przyrody, zyskuję głębsze uznanie dla ekosystemu, historii i ducha tego miejsca. Podejście do malarstwa pejzażowego z perspektywy aktywisty dodało mi nowego poziomu zaangażowania i celu.
Jakiej jakości najbardziej lubisz w swojej sztuce?
Kiedy patrzę na wszystkie moje obrazy, czuję się przytłoczona wdzięcznością za to niesamowite, pełne przygód życie, które prowadzę. Reprezentują miejsca, które udało mi się odkryć na całym świecie, a każdy z nich zawiera historię dobrych wspomnień z niesamowitymi ludźmi.