Moja paleta jest jak przedłużenie mojego ramienia. Jak chirurg sięgający po narzędzie, chcę uporządkować swoją paletę w sposób, który pozwala mi malować ze znajomością i umiejętnościami. Dlatego postanowiłem uporządkować moją paletę tak, aby reprezentowała koło kolorów i skalę wartości. Pierwsza część była łatwa; Posegregowałem pastele według rodzin kolorów, zaczynając od rodziny żółtej po lewej i przechodząc do zieleni. Następnie zorganizowałem według wartości, umieszczając najjaśniejszą wartość na górze palety - ponieważ światło unosi się - a najciemniejszą wartość na dole, tworząc ciężar. Potem poszedłem. I malowałem, które zrobiłem!
Z biegiem czasu oceniłem moje ukończone pastelowe obrazy i doszedłem do wniosku, że naprawdę lubię kolor - bardzo! Po zastanowieniu zdecydowałem więc, że w moim wyborze kolorów brakuje wrażliwości na nasycenie, czyli względnej intensywności lub słabości danego koloru. W każdej rodzinie kolorów jest wiele słabszych kolorów, które umieściłem w ich rodzinie pochodzenia w palecie. Z powodu „równoczesnego kontrastu” (patrz mój poprzedni post), kolory te wydają się szare i słabsze w porównaniu do jaśniejszych tonów. W rezultacie byli często pomijani. Wszyscy lubimy „kandyzowanego oka” i przyciągają nas jasne, soczyste barwy, które przed nami stoją. Ja też. Biorąc pod uwagę wybór, wybrałbym jeden z jaśniejszych tonów, nieświadomie wypełniając moje obrazy nadmiernie nasyconymi kolorami - tworząc efektowny efekt końcowy.