Milt Kobayashi udziela studentom pozwolenia na przejęcie pełnej kontroli nad ich obrazami i nie czuje się zobowiązany do malowania dokładnie tego, co widzą. Podczas ostatnich warsztatów zachęcał uczestników do zmiany pozy, kolorystyki i kostiumów modelki w celu dopasowania do własnych pomysłów.
przez Molly Siple
W jego zajęciach chodzi bardziej o naukę otwartości na możliwości, a mniej na zakończenie tygodnia z nową listą artystycznych nakazów i zakazów. Jak powiedział jeden z uczniów, podsumowując podejście nauczania Kobayashiego: „Daje nam pozwolenie na zaufanie sobie”.
Artyści, którzy ostatnio brali udział w jednym z warsztatów Kobayashiego w Scottsdale Artists 'School, odkryli, że podejmowanie decyzji malarskich na podstawie osobistych upodobań nie jest łatwe. W rzeczywistości robienie tego, co chcesz, jest wyuczonym procesem. Nauka odbywała się podczas każdego z pięciu dni warsztatów, a poranki poświęcone były trzygodzinnej demonstracji Kobayashiego, podczas której bardzo rzadko przemawiał. „Uczę w sposób, w jaki chciałbym się uczyć od Sargenta” - wyjaśnił. „Chciałbym, aby Sargent malował, a nie tylko o tym rozmawiał. Zrozumiałbym, co on sam robi!
Kobayashi pomógł uczniowi wzmocnij malowanie jej postaci. |
Chociaż Kobayashi nie ma słów na temat swojej filozofii sztuki, oferuje studentom wiele możliwości, poprzez obserwację, aby uchwycić swój styl malowania.
Daje także wskazówki na temat swojego procesu, w jaki sposób odpowiada na pytania. Zapytany o konkretną mieszankę kolorów, która była ulubioną na poprzednich warsztatach, odpowiada: „Och, już tego nie robię”. Kiedy uczeń chciał go przygwoździć po drodze, tworząc cień lub malując ręce, dał odpowiedzi takie jak „To się ciągle zmienia” lub „Zwykle to robię, ale nie dzisiaj”. Studenci zrozumieli, że powinni pozostać w teraźniejszości, zaufać temu, co widzą, i przejąć kontrolę artystyczną nad swoją pracą.
Kobayashi pozwala studentom odkrywać i wymyślać w ten sam sposób, w jaki instruktorzy sztuki nauczający ekspresjonizmu abstrakcyjnego w latach 60. umieścili proces malowania nad przedmiotem. Rzeczywisty przedmiot - model w określonym stroju i ustawiony w określonej pozie - był tylko punktem wyjścia. Rozwój obrazu opierał się na tym, co artysta widział na swoim płótnie. O malowaniu postaci powiedział: „Pomaluj to, co według ciebie powinno wyglądać”.
Dzieło Kobayashiego | |
Kocie oczy 2003, olej, 8 x 8. Prywatna kolekcja. |
Miłość i japońskie grafiki 2004, olej, 16 x 20. Prywatna kolekcja. |
Pierwszy dzień warsztatów rozpoczął się od powitania Kobayashiego, który wyglądał jak niewielki tłum uwielbiających fanów. (Klasa 18 wypełniła pierwsze 45 minut po rejestracji). Kilku uczniów uczęszcza na jego warsztaty od dekady lub dłużej. Zaprawione przyjaźnie Kobayashi szybko stały się widoczne, gdy pokój wypełnił się śmiechem i pogawędką. Jeden z uczniów zapytał: „Czy powiesz nam o nowych tajnych kolorach, których używasz?” Natychmiast wrócił z: „Gdybym wiedział, nie powiedziałbym ci”. Powiedziało to z przebiegłym uśmiechem: ponieważ Kobayashi usunął wszelkie formalne bariery między nauczycielem a uczniami. Udostępnił siebie i swoje instrukcje, sprawiając, że uczestnicy mieli wrażenie, że uczą się od bardzo dobrze poinformowanego przyjaciela.
Wszystkie demonstracje Kobayashi odbyły się w jednym końcu długiego, obszernego studia. Modelka zajęła jej miejsce w zwykłym białym plastikowym krześle ustawionym na niskiej platformie. Na początek Kobayashi stonował pokrytą płótnem deskę 11 "-x-14" mieszanką ciemnozielonego i ochrowego pigmentu zmieszanego z odrobiną rozcieńczalnika do farb i olejem lnianym. Stosował szybkie, zdecydowane pociągnięcia, mieszał je i wypróbowywał różne kompozycje, rysując podstawowy zarys głowy i ramion. Ostrzegł uczniów, aby upewnić się, że głowa nie jest wyrównana z tułowiem, ponieważ byłoby to „zbyt sztywne”, ale zamiast tego przechyliłaby ją. Próbował także stworzyć różnorodność w pozie. „W każdej pozie jest strona aktywna i nieaktywna. Robię jedną stronę bardzo prostą, a drugą wygiętą do kontrapunktu.”
Następnie ustawił model tak, aby pasował do tego, co narysował. Pochylił głowę i za pomocą ołówka poprowadził jej wzrok. „Tak właśnie pracuję” - wyjaśnił. „Zaczynam od pomysłu na to, jak chcę malować, a potem mam model w ten sposób usiąść”. Na tym etapie początkowego rysowania zaczął także ustalać położenie dłoni, wskazując je prostymi prostokątami. Wypróbował kilka pozycji, nieco arbitralnych pod względem anatomii i pozy modelu, ale ważnych z punktu widzenia projektowania. Często wycofywał się z płótna, aby ocenić kompozycję, a następnie dostosowywał położenie i kąt elementów, zmieniając położenie dla przepływu, aż był zadowolony.
Wielu studentów (i ich zwierzęta) miał uczestniczył w poprzednich warsztatach z Kobayahshi i były zaznajomiony z jego podejściem. |
Aby zdefiniować kształt głowy, Kobayashi narysował okrąg dla górnej czaszki, a następnie dodał rodzaj trójkąta z płaską końcówką - kształt kufy z przodu twarzy. Gdyby rozmieszczenie nie wydawało się prawidłowe, artysta mógłby przenieść te krótko odnotowane formy. Zakończył planowanie twarzy, wskazując oczy wzdłuż łuku, w którym koło zaklinowało się w trójkącie. Usta dotarły do końca trójkąta, a pod nim narysował wystający cylinder, który definiował podbródek.
Kobayashi przypisuje George'owi B. Bridgmanowi, znanemu instruktorowi anatomii w The Art Students League w Nowym Jorku na Manhattanie, od ponad 50 lat, że to podejście do rysowania postaci, w której postać ludzka jest zredukowana do bloków zamkniętych w inne bloki. „Jego metoda była prosta i łatwa, a bloki wskazywały kierunek różnych elementów ciała” - wyjaśnił. „Takie podejście pozwala prawidłowo ustawić szkielet bez martwienia się zbytnio o mięśnie - co działa na mój rodzaj malowania”. Kobayashi zalecił, aby uczniowie kupili kopie książek Bridgmana w celach informacyjnych: Kompletny przewodnik Bridgmana po rysowaniu z życia (Sterling Publications, New York, Nowy Jork); Głowy, liczby i twarze (publikacje Dover, Mineola, Nowy Jork); Konstruktywna anatomia (Dover Publications, Mineola, Nowy Jork).
„Czasami pozę, którą chcę, naprawdę trudno utrzymać”, wyjaśnił Kobayashi. „Myślę, że wynika to z moich wcześniejszych lat rysowania, ustawiania postaci w dziwnych pozycjach.” Aby rozwiązać problem posiadania przez modelkę niezręcznej pozy, Kobayashi często pracuje na podstawie zdjęć tego modelu w polaroidach.
„Zanim zacznę zbyt dużo rysować, lubię malować masy, aby zobaczyć, dokąd zmierza obraz” - wyjaśnił Kobayashi, kontynuując demonstrację. Użył pędzla Leszczyna nr 4 i swojej standardowej palety odcieni ziemi, w tym koloru macierzystego, takiego jak czarny lub zmieszany ciepły szary, ale bez kadmu i rzadko biały. Preferuje również kolory z serii Mars, ale poza tym nie daje uczniom zestawu palet konkretnych pigmentów, ponieważ jego ulubione ciągle się zmieniają. Używając żółtej ochry, nakreślił głowę pociągnięciami o różnej szerokości, aby przekazać formę i wytarł wartości dla oczu, nosa, ust i uszu. Zatrzymał się na chwilę, aby zapewnić uczniom, że mogą bawić się rozmieszczeniem funkcji. „Obraz jest naprawdę kłamstwem. Wystarczy, że przekonasz widza, że obraz ma rację.”Potem oblizał się dziką masą włosów. Malując, Kobayashi powiedział: „Staram się szybko i luźno pomalować włosy, ponieważ są luźne. Przypominam sobie rodzaj materiału, który maluję, więc pociągnięcia pędzlem to wyrażają.”
Praca studencka |
Kobayashi unika każdego formalna krytyka studenta pracować, ponieważ w klasie nie ma wystarczająco dużo czasu przynieść obrazy do ukończenie i on czuje osądzanie ich byłoby przedwczesny. Jednak ponad lata, Kobayashi ma widziałem jeden błąd najbardziej studenci robią: boją się używać ciemności i zacząć ich obrazy z środkowy ton, który sprawia ich praca wydaje się mętna. |
Kobayashi może również zmieniać kolor włosów. W tym pokazie pomalował włosy na Marsa na czarno, ponieważ „naprawdę wysycha na czarno”. Czarny jest istotną częścią palety Kobayashi, w tradycji artystów takich jak Degas, Manet i Velázquez. Ogólnie rzecz biorąc, woli czarny kolor kości słoniowej niż sadze, a kiedy chce, aby włosy wyglądały bardzo czarne, dodaje trochę ultramaryny.
Następnie zajął się odcieniami skóry twarzy i szyi, używając szczególnie zabłoconych kolorów, które są częścią jego charakterystycznego stylu. Może zacząć od fioletu Marsa lub żółtego Marsa lub ciepłego monochromu autorstwa Holbeina. Jeśli jakiś czarny pigment pozostały w pędzlu po malowaniu włosów miesza się z innymi kolorami, tym lepiej. „Dla mnie coś jest nie tak z mięsistymi kolorami opaski i różowymi policzkami” - powiedział Kobayashi. „Wyrzucają mnie z tropu, a obraz zaczyna iść w bardziej konwencjonalnym kierunku niż być Kobayashi. Czuję się swobodniej, kiedy używam nietypowych kolorów.”Odpowiadając na pytanie ucznia dotyczące konkretnych pigmentów zastosowanych na twarzy, zdradził, jaką radość sprawia mu niekonwencjonalność. „Planuję mieć szary, brzydki odcień skóry - bardzo martwy.”
Następnie zablokował się w cieniu oczodołu, a następnie na grzbiecie nosa i cieniu pod wargą i szyją. Mieszał dla nich niebieską, spaloną siennę i żółtawą biel. Obecnie lubi też pomarańczę Mars Holbeina, ponieważ „nie jest zbyt brązowa. Rozgrzewa jasnoniebieski i robi świetny odcień cienia.”Następnie wypełnił odsłoniętą część klatki piersiowej w pobliżu dekoltu, ale o jaśniejszej wartości, ponieważ ta część ciała zwykle otrzymuje mniej słońca niż twarz. Dla Kobayashi wartość jest ważniejsza niż kolor. „Wartość stanowi podstawę Twojego malarstwa. Następnie możesz użyć dowolnego koloru.”
Ponownie zwrócił uwagę na dłonie, zmuszając modelkę do wypróbowania różnych pozycji. „Jestem jak reżyser. Dużo czasu poświęcam na pozowanie rąk, aby nie były zaciśnięte lub miały zbyt geometryczny kształt. Zegnij lekko nadgarstek, bo będzie zbyt prosty i będzie wyglądał jak kłoda. Pomyśl, jak tancerze trzymają ręce w pozycjach, które poruszają formę. Chcę, żeby były umieszczone z wdziękiem.”Robi zdjęcia dłoni modelki w polaroidach i używa ich do układania w podstawowych płaszczyznach. Chociaż sprawia, że ręce są duże, lubi malować chude ramiona, aby dać więcej akcji swoim obrazom i wyprowadzić oko widza na zdjęcie. Jego ramiona przypominają tubusy, z wyjątkiem sytuacji, gdy spoczywają na oparciu krzesła, wsuwają się w tapicerkę lub dają okazję do stworzenia miękkiej krawędzi i ciekawego kształtu.
Kobayashi kontynuował, pokrywając płótno, układając wszystkie wartości i kształty. „W tym momencie chcę wiedzieć, jak wszystko się odnosi” - wyjaśnił. Następnie poprosił uczniów, aby zdecydowali, jaki kolor wykonać bluzkę modelu. Zasugerował fajny kolor, aby kolor twarzy nie wyglądał na szaro. Uczniowie zdecydowali się na lawendę, a Kobayashi wymieszał barwinek z kombinacji fioletowoszarej szarości i róży. Następnie pokrył tło ciepłym beżem za pomocą pędzla nr 8 i noża do palet, przecinając włosy farbą do formy. Utrzymywał ten kolor światła, aby zachować sylwetkę postaci. Artysta twierdzi, że unika niebieskiego tła, ponieważ zbyt przypomina niebo.
Przez cały ten czas pociągnięcia pędzla Kobayashiego były pewne i harmonijne. W związku z tym artysta miał fascynującą wskazówkę dla swoich uczniów: „Istnieje rytm malowania, który rozciąga się od palety po płótno, a wielkość pojemników używanych do przechowywania rozpuszczalnika i pigmentów może mieć na to wpływ”. doradził. „Używaj dużych pojemników do robienia dużych pociągnięć. Trzymam pędzle w puszce z kawą zawierającą rozcieńczalnik do farb i używam tuńczyka z zdjętą pokrywką na olej lniany. Większe pojemniki pozwalają mi swobodnie przesuwać pędzel. Jest to rzecz o ciągłym przepływie. Nie używam tych małych kubków, które sprzedają, do przechowywania oleju. Zanurzenie pędzla w jednym z nich, a następnie duże pociągnięcie na płótnie to inny rytm.”
Po skończonym wprowadzeniu Kobayashi zakończył pierwszy etap procesu malowania w niewiele ponad godzinę. „Drugi etap polega na oczyszczeniu rysunku” - wyjaśnił. Malując mokro na mokro, znów pracował na twarzy. „Teraz przerysowuję to dla mnie.” Zmienił wartości, dodał trochę fioletu Marsa do policzków i podkreślił wystający nos.
Podczas drugiego etapu Kobayashi stał bardzo blisko płótna, aby „poważnie namalować”. Studenci przyjrzeli się uważnie lornetce, którą poproszono o przyniesienie ze sprzętem malarskim. Dodał trochę światła do ciemniejszej strony twarzy, ponieważ, jak wyjaśnił, „ta strona wygina się w światło” i dodał cień do jaśniejszej strony, aby ją rozjaśnić. Następnie skupił się na ustach, rzeźbiąc krawędź przylegającym odcieniem ciała. Wyszczególnił ręce. „Myślę o trzech środkowych palcach ręki jako klinie z różowcem i kciukiem bardziej przypominającymi akcenty” - skomentował. „Dają wyraz dłoni”. Pomalował grube czarne linie między palcami, aby je zdefiniować. Zauważył także zmianę koloru kości nadgarstka i pomalował jedną płaszczyznę głęboką różą. Ale dłonie były nadal płaskie i stylizowane, przypominając graficzne ręce ekspresjonisty wiedeńskiego Gustava Klimta.
W tym momencie Kobayashi rozważał dodanie wzoru do bluzki figury. Wierny wolności, jaką pozwala mu malować, wykonał taneczne łaty kolorów lub pasków. Do tej pory wyłaniała się osobowość postaci. Kiedy uczeń zapytał go, kim są kobiety z jego obrazów i czy mają jakąś wiadomość, Kobayashi odpowiedział rzeczowo: „Jestem wielkim zwolennikiem„ tego, co to jest”. Tak właśnie maluję kobiety. Nie umiem tego wyjaśnić.”
Kobayashi pracował nad szczegółami, przechodząc do trzeciego etapu. Zdecydował, gdzie umieścić źrenicę oka - na godzinę pierwszą i wysoko, aby otworzyć oko - i aby nadać uczniowi pewną teksturę, zalecił użycie lepkiej, ręcznie robionej farby, takiej jak Doak lub Harding, i zanurzenie końcówki pędzel do pigmentu. Następnie poprawił rzęsy i brwi i dodał do ust - najbardziej wyrazistą część twarzy, ponieważ zawsze się zmienia. „Na tym etapie sprawdzam również, jak jedno uderzenie działa z drugim. Chcę, aby powierzchnia wyglądała atrakcyjnie”. Opisuje swój charakterystyczny pociągnięcie pędzla jako„ okrągły”i dlatego woli modele o pełniejszej twarzy.
Po przerwie na lunch uczestnicy warsztatów wrócili do studia, aby odkryć trzy modele pozujące w różnych częściach pokoju. Zaczęli malować kobiety, a Kobayashi zwiedził pokój, dopełniając dobry kształt, płaską grafikę wzoru lub kolorystykę. Wyjaśnił, że będzie mówił głośno, krytykując obraz każdej osoby, aby osoby mające podobne problemy mogły skorzystać z jego opinii. Studentka miała problem z różową satynową suknią, którą nosiła jedna z modelek, więc Kobayashi pokazał jej reprodukcję obrazu Sargent, w którym zajmował się satyną. Następnie pomógł uczniowi znaleźć podstawowy kolor materiału, który miał na sobie model klasy, i pomalował go najpierw, zanim doda cień i rozjaśni kolory. Przypomniał sobie także czas, kiedy zeskanował obraz figuratywny Sargenta do swojego komputera i cyfrowo usunął kilka najciemniejszych obszarów i podświetleń, aby odkryć, że mistrz polegał głównie na tylko dwóch wartościach do przedstawienia formy.
Dla innego uczestnika wykopał hiszpański grzebień i włożył go we włosy modelki, aby uzupełnić tło namalowane przez ucznia. W miarę upływu popołudnia wszyscy byli pochłonięci pracą. Malarstwo nagle sprawiło przyjemność, gdy Kobayashi uwolnił uczniów od modelowego studium i zachęcił ich do stworzenia własnych oryginalnych obrazów.
W trakcie warsztatów Kobayashi nawiązał ciepłe relacje ze swoimi uczniami. Ostatniego dnia ktoś przyniósł ze sobą szewca i lody, a Kobayashi uściskał uczniów, zanim ruszyli w dalszą drogę.